Punktem wyjścia dla prezentacji prof. Krystyny Drat-Ruszczak było pytanie „Kaczka czy królik?” a w dalszej części „Dlaczego już można łączyć paradygmaty?”. Krótki wstęp dotyczył zjawisk integracji i syntezy teorii i praktyki psychoterapii w czasach współczesnych oraz czterech dróg integracji, opisanych w książce L. Grzesiuk i H. Suszka „Psychoterapia. Integracja”.
Prelegentka zilustrowała procesy integracji w psychoterapii przykładami z paradygmatu psychanalitycznego – np. integracyjna terapia relacyjna Wachtela, pozawczo-behawioralnego – np. podejścia Younga, czy Linehan oraz podejść opartych na uważności (mindfulness) od MBSR do MBCT, ACT.
W klarowny i pełen humoru sposób pokazała jak „dom” psychoterapeuty może warunkować rozumienie obserwowanych zachowań pacjenta. Innymi słowy jak zmienia się Gestalt patrząc np. z perspektywy humanistycznej i systemowej. To jak terapeuta myśli o przyczynie z góry wpływa na slot (przyczyna-procedura- efekt/zmiana). Trudno rozstrzygnąć empirycznie, które podejście do pacjenta jest słuszne, które zdarzenia z jego zycia sa krytyczne. Podsumowując – definicja zaburzonego zachowania i pożądanej zmiany zależy od perspektywy.Prelegentka omówiła przypadek nadawania imion dzieciom oraz jak np. perspektywa psychoanalityczna może wpływać na rozumienie tego procesu.
Pokazała też jak zaczerpnięta z psychoterapii Gestalt technika pracy na dwóch krzesłach jest wykorzystywana: w terapii schematów przez Younga (praca z karzącym rodzicem), w terapii skoncentrowanej na emocjach przez Greenberga (praca z wrogim krytykiem). Inspiracje w integracji psychoterapii przychodzą również z zen (MBCT, ACT) czy też aikido (DBT). To co kiedyś zajmowało wiele lat (tworzenie nowej teorii) dziś dzieje się znacznie szybciej.
Prof. Drat-Ruszczak metaforycznie porównała integrację „domów” terapeutycznych do procesu zmian sposobów budowy katedr – od średniowiecznych, spójnych stylistycznie budowli, przez eklektyczne łączące elementy nowe i stare, aż po współczesne projekty inspirowane historią, ale budowane całkiem od nowa.
Profesor Bogdan de Barbaro zaproponował uczestnikom spojrzenie na integrację z perspektywy systemowej i filozofii. Przybliżył uczestnikom idee myśli wędrownej, czy też nomadycznej Deleuza, w której nie ma aprioprycznego ładu a drogę „wytycza się idąc” (za Coelho). Dziś dyskurs naukowy kolonializuje myśl „mocna”, tymczasem rzeczywistość lepiej ilustruje obraz kłącza (rhizome), a do zrozumienia potrzebna jest myśl „słaba”, czyli pozwolenie na wahanie i wątpliwość. Wg Vattimo mamy prawo a nawet obowiązek niewiedzenia. Cecchin podkreśla istotę zaciekawienia, opowiada się za irrewerencją, braniem w nawias tego co się wie i za odwagą do niewiedzenia.
W opowieści prof. De Barbaro mocno wybrzmiała teza, iż świat jest wielowersyjny – a wersja jednowersyjna jest zniekształceniem. Opis rzeczywistości wymaga wielu języków. Terapeuta dysponuje wieloma konceptualizacjami, a to pacjent integruje to, co mu pasuje. Terapia w ujęciu narracyjnym jest rozumiana jako dekonstrukcja naracji tworzącej problem i konstrukcja narracji roz-puszczającej problem.
Dyskusja po prezentacjach rozwijała się z chwili na chwilę. Postulat prof. de Barbaro o niedogmatyczności stworzył przestrzeń do wymiany w duchu ciekawości i otwartości na Innego. Metafora „domu” zaproponowana przez prof. Drat-Ruszczak pozwoliła przyglądać się praktyce psychoterapii bez względu na modalność z jakiej wywodziła się dana osoba. Uczestnicy podzielili się swoimi doświadczeniami, drogą jaką przeszli w poszukiwaniu swojej tożsamości jako terapeuta. Ciekawe było również usłyszenie jak początkowa niechęć wobec interwencji „rodem z innego domu” przeradzała się w „spotkanie przy wspólnym stole” przedstawicieli różnych modalności np. w szpitalach czy poradniach. Nie zabrakło również głosu młodych adeptów psychoterapii czy też osób szukających swojego „domu” by rozpocząć szkolenie.
Na zakończenie oboje prelegenci zachęcili do ciągłych poszukiwań, reflektowania i asymilowania.
Renata Mizerska